Jakiś czas temu zadzwonił do nas pan Jacek, mieszkaniec pięknych Słomnik w powiecie krakowskim, małopolskim. Jego dywan w salonie wzywał na alarm, a nasza ekipa, jak zawsze gotowa na dywanowe boje, spakowała sprzęt i ruszyła na ratunek.
Na miejscu jednak spotkała nas niespodzianka. Okazało się, że w mieszkaniu pana Jacka jego majestatyczny dywan był zainstalowany w dość nietypowy sposób, czego się nie spodziewaliśmy. Otóż, dywan był przytwierdzony do podłogi w taki sposób, że nasze standardowe techniki czyszczenia nie miały szans powodzenia.
Zmartwiony pan Jacek, widząc nasze zeloty, zwrócił się do nas z propozycją: „A może zabierzecie go do waszej pralni w Krakowie?”. No i tak się stało. Podjęliśmy wyzwanie i zwinęliśmy dywan, by przewieźć go do naszej magicznej pralni dywanów.
Kiedy dotarliśmy do Krakowa, zaczęła się nasza dywanowa przygoda numer dwa: wielki spektakl profesjonalnego prania dywanów. Zanurzyliśmy dywan w naszych specjalnych kąpielach oczyszczających, przetrzepaliśmy go najdelikatniejszymi środkami, a potem, po pieczołowitym suszeniu, był gotów na powrót do Słomnik.
Dziś dywan pana Jacka znów zdobi jego salon, a my mamy kolejną wspaniałą historię do podzielenia się z Wami. To była przygoda, która pokazała, że czasem musimy podjąć niecodzienne kroki, aby spełnić oczekiwania naszych klientów i dostarczyć im najlepszą jakość usług.
Do następnego razu, drodzy przyjaciele, i pamiętajcie – KLINZO jest zawsze gotowe na każdą dywanową przygodę!