Kiedy wyruszaliśmy z naszej bazy w Krakowie, nikt nie spodziewał się, co nas czeka. Po deszczowej nocy droga do Sułoszowej była pełna cudownych widoków. Sułoszowa jest jak z baśni, otoczona mglistymi polami i kryjąca się w cieniu majestatycznych drzew. Zjawiliśmy się na miejscu dość wcześnie rano, by cieszyć się chwilami ciszy przed przystąpieniem do pracy. Klimat tego miejsca był nadzwyczajny.
Nasza ekipa rozpoczęła od dokładnego obejścia cmentarza, chcąc podziwiać tajemnicze, stare nagrobki owiane legendą. Każdy róg, każdy zakamarek szumiał cichą historią, jakby chciał opowiedzieć nam swoje sekrety. A my, uzbrojeni w narzędzia i niemałe umiejętności, ruszyliśmy do dzieła z niesamowitą werwą.
Sprzątanie grobów na cmentarzu to nie tylko praca, to również oddanie hołdu przeszłości. Porządkowanie oznacza dla nas spełnianie pewnej niewidocznej powinności – troski o pamięć i dziedzictwo. Usuwaliśmy liście, spłukiwaliśmy brud i przycinaliśmy krzewy, a każdy ruch był niczym cicha modlitwa. Nagle dołączył do nas staruszek mieszkający nieopodal, dzieląc się wzruszającymi historiami o ludziach, których groby właśnie czyściliśmy. Jego opowieści dodawały naszym staraniom jeszcze większego znaczenia.
Czas płynął nieubłaganie, dzień zmierzał ku końcowi, a zmęczenie zastępowało uczucie spełnienia. Nasze serca biły szybciej, widząc ukończone miejsce, pełne ładu i harmonii. Nawet słońce wyszło zza chmur, oświetlając delikatnie każdy nagrobek. Na moment stanęliśmy bez ruchu, podziwiając dzieło naszych rąk – cmentarz w Sułoszowej zyskał nowy blask, spokojny, ale jednocześnie pełen życia.
Powrót do Krakowa przenosił nas do codzienności, jednak wspomnienia tego dnia pozostaną z nami na zawsze. Jest coś niepowtarzalnego w tej pracy, kiedy człowiek niemal łączy się z historią i duszą miejsca. Sułoszowa to nie tylko kolejna lokalizacja na mapie usług KLINZO; to wyjątkowy zakątek, do którego będziemy wracać sercem. Do następnego razu, tajemnicza Sułoszowo!