Ach, Zielonki! Już sama nazwa brzmi jak zapowiedź natury w najpiękniejszym wydaniu, prawda? Ale dziś chodziło o coś trochę mniej zielonego, a bardziej… podłogowego. Naszym celem była firma, której wykładziny już od dawna prosiły o magiczny dotyk KLINZO.
Gdy tylko wkroczyliśmy do biura, poczuliśmy, że to miejsce zasługuje na coś wyjątkowego. Przygotowaliśmy nasze czarodziejskie różdżki, znaczy się, specjalistyczne maszyny do szamponowania, i… zaczęło się! Było trochę śmiechu, trochę pracy, ale przede wszystkim – pierwotna czystość. O, jak te wykładziny wracały do życia!
Dlaczego szamponowanie? To pytanie, które pewnie Was nurtuje. A zatem, wyobraźcie sobie, że każda nitka wykładziny ma swoje historie i tajemnice. Dzięki szamponowaniu te historie zostają opowiedziane na nowo, bez kurzu, plam i nieprzyjemnych zapachów. Szampon dociera głęboko, jak w pasjonującej lekturze, odkrywając najdrobniejsze detale.
Firma w Zielonkach nie mogła wyjść z podziwu. Dla nas to było jak artystyczne malowidło – nieskazitelne, czyste, a przede wszystkim BEZBŁĘDNE. Czar prysł, kiedy nasz sprzęt wrócił do samochodu, ale ślady magii na wykładzinach zostaną na długo…
Jeśli również marzycie o takiej cudownej metamorfozie u Was, dajcie nam znać! Czekamy na kolejne wyzwania, by ponownie przemierzyć małopolskie szlaki w poszukiwaniu miejsc, które zasługują na szamponowy blask KLINZO!
Do usłyszenia, drodzy magiiści czystości!
Wasz zespół KLINZO