Ach, te dywany z długim włosem! Gdy tylko dotarliśmy do tego urokliwego domku jednorodzinnego, od razu wiedzieliśmy, że to będzie niezapomniana przygoda. Właściciel domu, pan Marek, powitał nas z szerokim uśmiechem, choć widać było, że trochę martwił się o swój ulubiony dywan.
Sojusze zostały zawarte, zapach kawy unosił się w powietrzu, a my zakasaliśmy rękawy i zabraliśmy się do pracy. Nasz super-ekipa od KLINZO wie, że każda nitka dywanu to osobna historia – i nie można jej potraktować bez należnego szacunku! Złapaliśmy więc za nasze magiczne urządzenia i zaczęliśmy to wielkie pranie.
Po kilku godzinach intensywnego dopieszczania, płukania, szczotkowania i odkurzania… dywan wyglądał jak spod igły! Nie przesadzam, a nawet mam taką teorię, że teraz może być spokojnie modelem w reklamie środków czystości (tak pięknie się lśnił!). Pan Marek był zachwycony, a my czuliśmy się jak superbohaterowie w cywilnych ubraniach.
Tego dnia ze Skawiny zabieraliśmy nie tylko wspomnienia o pięknie wykonanej robocie, ale i przekonanie, że żaden wyzwaniowy dywan nie jest nam straszny. A jeśli Ty, droga czytelniczko/drogi czytelniku, marzysz o podobnej metamorfozie dla swojego dywanu – wiesz, gdzie nas szukać!
Z pozdrowieniami, zespół KLINZO