Dzień zaczęliśmy wcześnie, poranek był chłodny, ale nasze serca rozgrzewała myśl o przygodzie. Pełni zapału i energii, wyruszyliśmy do Sułoszowej, niewielkiej miejscowości w Małopolsce, aby wykonać czyszczenie rynien w mieszkaniu naszego klienta. Podróż minęła nam w mig, a krajobrazy przemykające za oknem auta były niczym kadry z filmów – mglista dolina, wijące się dróżki, złociste pola.
Na miejscu przywitał nas sympatyczny gospodarz, który od razu poczęstował nas mocną kawą. Już od pierwszego łyku poczuliśmy, że ten dzień będzie wyjątkowy. Wzięliśmy się do pracy z werwą, przystąpiliśmy do naszego zadania, walcząc z liśćmi, igliwiem i ptasimi gniazdami w rynnach. Każdy z nas miał swoje zadanie, jeden operował drabiną, inny czyścił rynnę, jeszcze inny wszystko nadzorował – zgrany zespół to klucz do sukcesu!
Czyściec nie rynny nie było prostą sprawą, ale nasza załoga nie zna słowa 'niemożliwe’. Z każdym ruchem drabiny i ściągnięciem brudu czuliśmy, jak wraca blask oraz funkcjonalność systemu kanalizacyjnego. Rynna zaczynała znowu żyć swoim poprawnym życiem, gotowa na nadchodzące deszcze.
Nasz klient był zachwycony widząc efekty naszej pracy. Z każdym podziękowaniem czułem, że to, co robimy, ma sens. Jego uśmiech mówił wszystko – warto było wstać rano i poświęcić czas na dokładne czyszczenie rynien w mieszkaniu w tej malowniczej Sułoszowej. Po skończonej pracy nie mieliśmy zamiaru od razu wracać – cieszyliśmy się chwilą, podziwialiśmy okolicę, zjedliśmy lokalne smakołyki i wsłuchiwaliśmy się w opowieści gospodarza.
Powrót do Krakowa był inny. Niosąc w plecaku radość z dobrze wykonanego zadania i mnóstwo pięknych wspomnień, wracaliśmy do naszej bazy, aby przygotować się na kolejne wyzwania. Sułoszowo! Dzięki Tobie za tę przygodę, nie tylko pracujemy, ale też odkrywamy piękno miejsc, gdzie ludzie potrzebują naszej pomocy!
Do zobaczenia w kolejnych odsłonach naszej przygody – Wasza ekipa KLINZO!