A więc tak to ruszyło. Pochmurny poranek w Krakowie, a my – ekipa KLINZO – z nadzieją patrzyliśmy w przyszłość. Nasza misja: pranie dywanu orientalnego w zaciszu domowym klienta w malowniczych Liszkach, w powiecie krakowskim.
Przez okno busa przemijały krajobrazy, niczym w malowniczym filmie o przygodach odkrywców. Gdy dotarliśmy na miejsce, otworzyły się przed nami drzwi mieszkania pełnego niesamowitych bibelotów, ale naszym głównym bohaterem był dywan – bezcenny, choć nieco nadgryziony zębem czasu.
Najpierw delikatnie go obmacaliśmy, jakbyśmy badali cenny relikt archeologiczny. Wysysał z nas energię swoją majestatyczną prezencją, ale nie poddaliśmy się. Z uśmiechami na twarzach i profesjonalizmem w sercu, przystąpiliśmy do pracy.
Zanurzyliśmy się w tajemnice włókna i zaczęło się prawdziwe czyszczenie. Niczym czarodzieje, z użyciem tylko najlepszych mikstur, odkurzaczy i maszyn, ożywiliśmy go na nowo. Nawet najbardziej uporczywe plamy zniknęły, a dywan w konkursie na królewskie godło zdobyłby koronę.
Po kilku godzinach intensywnej pracy, wszyscy byliśmy zgodni – misja wykonana. Klient w Liszkach, z uśmiechem satysfakcji, podziękował nam za przywrócenie magii orientalnemu skarbowi. A my, pełni dumy i radości, wróciliśmy do Krakowa, gotowi na kolejne wyzwanie.
Niezwykłe jest to, co można osiągnąć dzięki pasji, profesjonalizmowi i odrobiny magii. I tak oto, kolejny rozdział naszej przygody zorientowany na cudowne dywany dobiegł końca. Do następnego razu, Liszki!