Kraków tkwił jeszcze w przedpołudniowym półmroku, gdy wyruszyliśmy w stronę malowniczych Świątnik Górnych. Czekało tam na nas wyjątkowe zadanie – aplikacja twardego wosku w przytulnym mieszkaniu, gdzie każdy panel drewniany wołał o odrobinę miłości i blasku.
Na miejscu przywitał nas uśmiech klienta i aromat porannej kawy. Bez zwłoki przystąpiliśmy do pracy, nie szczędząc sił ani serca. Twardy wosk został rozprowadzony z mistrzowską precyzją, przypominając starannie zaplanowane ruchy pędzla sztalugowego.
Godziny mijały, a drewniana podłoga z każdym ruchem coraz bardziej rozkwitała. Każdy panel, jak w dziele impresjonistycznym, zyskał głębię i wyrazistość. Nie mogło być lepiej! Klient zaniemówił, a my poczuliśmy dumę, widząc finalny efekt naszej pracy.