Drzwi otworzyła nam urocza Pani Anna, której wełniany dywan żył własnym, bardzo intensywnym życiem. Przez lata gromadził historie z każdej odsłony domowych uroczystości i codziennych biegów. Nasza ekipa KLINZO, uzbrojona w najlepszy sprzęt i nieocenioną wiedzę, od razu przystąpiła do pracy.
Najpierw przywitaliśmy się z dywanem, jak z dawno niewidzianym przyjacielem. Szare i beżowe odcienie przemieszane z ciemnymi plamami zaczęły na nowo zyskiwać kolor. Mieszające się aromaty detergentów i wełny napełniły mieszkanie Pani Anny zapachem świeżości, jak poranna rosa na łąkach pod Krakowem.
Przy każdym ruchu maszyn, jakby tętniący uklęknięty rytm, dywan czuł się coraz lżej. Zupełnie, jakbyśmy zdjęli z niego ciężar minionych dni i pozwolili mu znowu oddychać. Płócienne tło wydobywało na reszcie swój niepowtarzalny urok, a Pani Anna patrzyła na każdy moment naszej pracy, błyszczącymi oczami pełnymi satysfakcji.
Po zakończeniu prania, dywan wyłonił się z naszej opieki jak nowo narodzony. Był pełen energii i, mówi się, gotowy na kolejne przygody rodzinnych spotkań. Zostawiliśmy dom Pani Anny w lepszym nastroju niż zastaliśmy, a ona podziękowała nam serdecznym uśmiechem i kubkiem gorącej herbaty.
Zwiedzeni zapachem sukcesu, wróciliśmy do Krakowa, gdzie czeka na nas co dzień nowe wyzwanie, które podejmujemy z ogromnym zadowoleniem. Każdy dywan jest nam bliski, każda wizyta pełna emocji – to nasza praca, nasza pasja. Dziękujemy, Sułoszowa, za ciepłe przyjęcie!
Zespół KLINZO