Wszystko zaczęło się pewnego słonecznego dnia, kiedy odebraliśmy telefon od klienta. Jak się okazało, nasz nowy zleceniodawca Mariusz miał nietypową prośbę – chciał, żebyśmy umyli nadwozie jego samochodu, ale… w jego mieszkaniu! Brzmi szalenie? Nam też tak się wydawało, ale od czego są ekipa KLINZO? Challenge accepted! 🤪
Przyjechaliśmy na ulicę w samym sercu Dębnik. Mariusz już na nas czekał, zaprowadzając do swojego mieszkania. Tylko jak tu zmieścić auto w salonie? Okazało się, że miał na myśli konkretne miejsce – przestronny taras, który doskonale nadawał się do naszego zadania. Wpakowaliśmy całe nasze myciowe zaplecze na taras i lekko zdezorientowani, ale gotowi na wszystko, ruszyliśmy do pracy.
Nasz team zaczął od starannego układania kabli i tub, trzeba było mieć pewność, że nie zalejemy nikogo z sąsiadów piętro niżej. Kornelia, nasz ekspert od czystości, wzięła w ręce pianownicę i zaczęło się jedno wielkie bąbelkowe szaleństwo! Nie da się opisać jak zaskoczony był nasz klient, kiedy zobaczył, jak wody i piana zamieniają jego brudne auto w lśniące cudo!
Pomimo hałasu wody uderzającej w karoserię, praca na tarasie okazała się strzałem w dziesiątkę. W przerwach delektowaliśmy się widokiem na Wisłę oraz lokalnymi owocami, które przyniósł Mariusz.
Po kilku godzinach czyszczenia zakończyliśmy zadanie z triumfem. Wszyscy byliśmy zachwyceni efektem końcowym, a Mariusz dziękował nam z szerokim uśmiechem na twarzy. 💪
Takie dni przypominają nam, że każde zlecenie jest inne i każda chwila z Was, nasi kochani klienci, jest niepowtarzalna. Już nie możemy się doczekać kolejnej przygody, gdziekolwiek nas zaprowadzi!
Do szybkiego zobaczenia na kolejnych zleceniach,
Wasz oddany zespół KLINZO 🌟