Wszystko zaczęło się pewnego ciepłego poranka. Na szczęście elektronika była z nami i olejemy problemy – nawigacja zaprowadziła nas prosto do naszego klienta w Słomnikach. Gdy dojechaliśmy, czekała na nas nie tylko urocza osóbka, ale i lekka mgiełka poranka, która nas pozytywnie nastroiła do tego zadania.
Nasz klient podzielił się z nami historią swojej ulubionej tapicerki samochodowej, która przeszła już niejedno z nim. Mnóstwo tu wspomnień, rodzinnych wycieczek i nawet kilka niespodziewanych plam po kawie. Postanowiliśmy wtedy, że wrócimy tej tapicerce jej dawny blask!
Uzbrojeni w nasz magiczny KLINZOzestaw, zabraliśmy się do pracy od razu w mieszkaniu klienta. Krok po kroku, milimetr po milimetrze, sute strugi odpowiednich środków czyszczących i najdelikatniejsze szczotki sprawiły, że tapicerka odzyskała swoje pierwotne kolory – niczym feniks z popiołów!
Nie zapomnieliśmy oczywiście peanów pochwalnych wychwalać samego Głównego Specjalisty od Tapicerek, który prowadził naszą akcję z taką precyzją, jak artysta pędzlem na płótnie. Nasz klient patrzył na proces z wypiekami na twarzy, jak dziecko na kolorową kreskówkę. W jego oczach widać było już radość i świeżości, które znowu otoczą go w jego „czterech kółkach”.
W KLINZO lubimy sprawiać radość prostymi rzeczami, a tym razem udało się to bezbłędnie. Zadowolone spojrzenie klienta na końcu tej podróży było dla nas największą nagrodą. Uśmiech od ucha do ucha, podziękowania i obietnica dalszej współpracy były wisienką na torcie.
Każda przygoda kończy się nowym początkiem, a my już snujemy plany na kolejne wyprawy i wyzwania, które postawią nas na krawędzi naszych umiejętności. Drodzy czytelnicy, kto wie, może to właśnie z Wami wkrótce zderzymy nasze magiczne rękawice KLINZO. Dziękujemy, że byliście z nami!