Magiczne czyszczenie tapicerki w aucie – relacja z Iwanowic

Witajcie kochani! Dziś zabiorę Was w małą podróż do Iwanowic, gdzie nasza ekipa podjęła się zadania nie lada wyzwania. Czyszczenie tapicerki w aucie nie brzmi jak najbardziej ekscytujący temat na świecie, ale uwierzcie, że ta historia zaskoczy Was swoim obrotem akcji. Rozgośćcie się i poczytajcie o tym, jak daliśmy radę!

Pamiętna passa rozpoczęła się bladym świtem, kiedy to walcowaty piąty bieg wrzucił nasz firmowy van prosto na malownicze drogi powiatu krakowskiego. Iwanowice ukazały się przed naszymi oczami jak scena z urokliwego filmu – zielone wzgórza, kręte ścieżki i sielska cisza. Zatrzymaliśmy się przed przytulnym mieszkanem, które kryło w sobie wyzwanie – auto, którego tapicerka błagała o pomoc.

Klient przywitał nas serdecznie, zapraszając do środka. Przed śniadaniem (a może drugą kawą) zabraliśmy się do pracy. Rozłożyliśmy nasz sprzęt jak artyści przygotowujący płótno. Nasze magiczne KLINZO-dranie (bo jakże inaczej nazwać cudotwórcze środki czyszczące!) zaczęły swoje zaczarowane działanie.

Mistrz Yoda od tapicerek (czyli nasz ekspert Marek) chwycił pistolet pancerny – odkurzacz o nadprzyrodzonej mocy. Powietrze przeszyły fale drażniących kurzu, a my z napędem na moc czyszczenia rozpoczęliśmy harmonię roboty.

Muszę Wam powiedzieć, że tapicerka wypiękniała, jak księżniczka na balu, przeszła transformację niczym Kopciuszek! Po kilku godzinach wycieków, kierowania strumieniami środka czyszczącego i jednym zaginionym fartuchem, nasza misja zakończyła się sukcesem. Klient nieomalże zapłakał z radości, widząc efekt naszej pracy.

Zawsze miło jest wyruszać na takie zadania, szczególnie gdy powracamy do naszej bazy w Krakowie z poczuciem dobrze wykonanej roboty. Dziękujemy Iwanowice za waszą gościnność i zaufanie! A Wam, drodzy czytelnicy, dziękujemy za to, że jesteście z nami w tych małych i dużych przygodach. Do następnego wpisu!

Z pozdrowieniami – zespół KLINZO 👍