Kochani, czy zdarzyło Wam się kiedyś myśleć o dywanach jako o cichych świadkach naszej codzienności? Ja, jako część zespołu KLINZO, widzę je w takim właśnie świetle. Kiedy zjawiliśmy się w Prądniku Czerwonym, zastaliśmy dywan, który przeżył niejedno – ślady butów z bieżni weekendowych spacerów, plamy po herbatce z przyjaciółką czy resztki kociej sierści.
Narzędzia i proszek w dłoń! Suchy proszek, którym się posługujemy, to prawdziwy cud techniki. Bez zbędnych ceregieli, tanzałem posypaliśmy dywan białym puchem, który zaraz pochłaniał wszelkie zanieczyszczenia jak spragniona ziemia letni deszcz. Kolejno szczotki ruszyły w taniec – ruch lewo, prawo, góra, dół – aż każdy kąt, każdy włosek dywanu został starannie wyczyszczony. A w powietrzu rozproszyła się nutka świeżości, zapach czystości, jakby natura sama chciała nagrodzić nasze wysiłki. Zmienić dywan bez prania wodą? Tak, to możliwe!
Gdy skończyliśmy, z zachwytem patrzyliśmy, jak dywan odzyskuje swoje kolory. Mieszkanie zaczęło oddychać nową energią, a właścicielka była pełna radości – to daje prawdziwą satysfakcję. KLINZO to nie tylko firma, to pasjonaci czystości! Do zobaczenia w kolejnej przygodzie!