Kronika KLINZO: Ozonowanie ścian po zalaniu w Bieżanowie-Prokocimiu

Hej tam! Ostatnio mieliśmy przyjemność znów zanurzyć się w ślimaczym tempie remontu i pokazać, co potrafimy. W dzisiejszym wpisie wspomnimy jedną z tych niezwykłych przygód – historię, jak ozonowaliśmy mieszkanie po zalaniu. Było ekscytująco, pachnąco i pełno nadziei! Gdzie? W Bieżanowie-Prokocimiu, tam, gdzie zarówno nasza ekipa, jak i domy mieszkańców mają swoje sekrety.

Wyjazd do Bieżanowa-Prokocimia to zawsze coś więcej niż zwykłe zadanie. To okazja, aby przypomnieć sobie, jak piękne są te okolice. Choć cel był poważny – ozonowanie ścian po zalaniu, nie mogliśmy się oprzeć, by nie zadzierać głów w górę i chłonąć wszystkie wizualne detale tej dzielnicy Krakowa.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, mieszkanie, które mieliśmy poddać naszemu tajemniczemu procesowi, miało swoje smutne wspomnienia po świeżym zalaniu. Ściany wołały o pomoc – wilgotne, siniejące i wołające o oddech. Nasi specjaliści wzięli się od razu do roboty, instalując sprzęt do ozonowania jakby robili to od stuleci. A robią!

Z ozonowaniem ścian po zalaniu nie ma żartów. Ta magia polega na eliminacji wszelkich nieprzyjemnych zapachów i zarodników pleśni, które mogą czaić się w zakamarkach. Włączyliśmy maszyny i rozpoczęliśmy nasz rytuał. Ściany zaczęły nabierać blasku jak po magicznym pędzlu. Ozon krążył, oczyszczając powietrze, jeszcze zanim zauważyliśmy, że to koniec pracy.

Po kilku godzinach wróciliśmy, by zobaczyć efekt naszego działania. Ściany przemówiły do nas – czyste, prawie śpiewające, że chcą wrócić do dawnych, suchych dni. Właściciel mieszkania nie krył zadowolenia. Uśmiech na jego twarzy oznaczał jedno – misja zakończona sukcesem.

W KLINZO wiemy, że każda usługa to nie tylko wyjazd do klienta. To podróż, którą przeżywamy wraz z naszymi klientami. Bieżanów-Prokocim, dziękujemy za gościnę! Czekamy na kolejne wyzwania, kolejne ściany, które będziemy mogli ozonować, dodając im drugie życie!

Z ekologicznie-czystymi pozdrowieniami,
Ekipa KLINZO