Dzień zaczął się jak każdy inny. Ekipa KLINZO zapakowana po brzegi specjalistycznym sprzętem wyruszyła z naszej krakowskiej fortecy w stronę Bieżanów-Prokocim. Po drodze mijaliśmy zieleniejące parki i urokliwe kamienice, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. W jednej z dzielnicznych kamienic czekało na nas mieszkanie, w którym ściany ozdobiono nieco… niekonwencjonalnie.
Punktualnie o dziewiątej przekroczyliśmy próg lokalu i naszym oczom ukazało się dzieło niczym z galerii ulicznej sztuki. Kolorowe napisy i malowidła zajmowały niemal całą powierzchnię ścian. Właściciel powitał nas z ulgą w oczach – wiedział, że jesteśmy jego ostatnią nadzieją na odzyskanie pierwotnego uroku mieszkania.
Zakrzyknąłem energicznie: „Do roboty, drużyno!”. Od razu zabraliśmy się do działania, a nasz specjalistyczny sprzęt natychmiast zaczął spełniać swoje zadanie. Kolejne pociągnięcia środkami czyszczącymi ujawniały biel ścian, a fragmenty graffiti ustępowały miejsca nadchodzącej czystości.
Pracowaliśmy z wielką starannością i zapałem. Każdy centymetr powierzchni był ważny. Spędziliśmy tam kilka godzin, wchłaniając przy tym trochę magii tej uroczej dzielnicy. Każdy pracownik wnosił tu coś wyjątkowego, a każdy gest szczotki i każdy ruch pochłaniającego graffiti środka przybliżał nas do celu.
Czy było łatwo? Nie. Czy było satysfakcjonująco? Jak najbardziej! po stuknięciu w ostatnią plamę farby, spojrzeliśmy na odmienione mieszkanie. W powietrzu unosiło się świeże, a nade wszystko – czyste, nowe aura. Właściciel patrzył na nas z uśmiechem. Wspólnie dokonaliśmy czegoś wspaniałego.
Tego dnia wróciliśmy do Krakowa z poczuciem wykonanej misji i satysfakcji. Właśnie dlatego uwielbiamy, to co robimy. Każdy dzień niesie nowe wyzwania, a my – drużyna KLINZO – zawsze jesteśmy gotowi, by im stawić czoła. Następna przygoda czeka tuż za rogiem!