Gdy dywan mówi: 'Do Krakowa poproszę!’

Przedwczoraj nieco się uśmiechnęliśmy…

Przedwczoraj nieco się uśmiechnęliśmy, gdy dostaliśmy telefon od sympatycznego małżeństwa z Niepołomic. Okazało się, że dywan w ich pięknym domku jednorodzinnym nie chciał się poddać naszym standardowym metodom czyszczenia na miejscu. Był uparty jak osioł, a plamy na nim przypominały mapę średniowiecznej Europy! Cóż, i nam czasem zdarza się przeszkoda.

Po krótkim rozeznaniu i magicznej telekonferencji postanowiliśmy zabrać dywanowy problem prosto do naszej pralni w sercu Krakowa. Można powiedzieć, że dywan odbył wycieczkę życia! Transportowaliśmy go z należytą starannością, jakby to była szkatuła skarbów. W końcu u nas w KLINZO dbamy o każdy szczegół.

Życie w Krakowie jest zresztą pełne przygód. Nasz zespół posiada supermoc – działamy jak profesjonalni detektywi czekający na ślad najmniejszej plamy. I tu, w naszej krakowskiej ojczyźnie, wyposażeni w najlepsze sprzęty, wykonaliśmy pralnię dywanów tak łatwo, jakbyśmy machali magiczną różdżką. Dywan wróci do Niepołomic świeży i lśniący, będąc najlepszą wersją siebie. W końcu przecież nic nas nie zatrzyma!

Dziękujemy naszym niezłomnym klientom za zaufanie i obiecujemy, że przygoda z KLINZO zawsze kończy się happy endem.