Nasza misja rozpoczęła się w piątkowy poranek, kiedy to zapakowaliśmy nasze magiczne sprzęty i ruszyliśmy w malownicze rejony Świątnik Górnych, powiatu krakowskiego, w pięknej Małopolsce. Firma, do której zostaliśmy zaproszeni, czekała na naszą ekipę gotowa na prawdziwą metamorfozę swoich wykładzin.
Chwyciliśmy nasze szczotki, przebiegliśmy wzrokiem przestrzeń wymagającą interwencji i już czuliśmy, że to będzie dla nas niezapomniana wyprawa. Nasze ekipy niczym roztańczony balet, precyzyjnie i perfekcyjnie, przystąpiły do pracy. Szczotki wirowały, odkurzacze mknęły, a środek czystości z delikatnością kropli deszczu spływał na powierzchnie wykładzin, odzyskując je niemal do pierwotnej świetności.
Chwilami mogło się wydawać, że jesteśmy jakimiś magikami – tak szybkie i doskonałe były nasze ruchy. Wkrótce cała firma lśniła, a my z satysfakcją patrzyliśmy na nasze dzieło. Każda plama, każda smuga – wszystko zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Wiecie, to nie tylko praca, to prawdziwe dzieło sztuki i możliwość zrobienia kogoś szczęśliwym – czy to nie jest piękno czyszczenia wykładzin?
Wracając do Krakowa, wiedzieliśmy, że nasze serca jeszcze długo będą rozgrzane wspomnieniami z tej niesamowitej przygody – takie dni pokazują nam, jak wspaniałą siłę ma współdziałanie i profesjonalizm. Aż chce się powiedzieć: „Czekaj na nas, świecie, KLINZO nadciąga!”
Z pozdrowieniami,
Ekipa KLINZO