Rozpoczęło się od strony formalnej – uzgadniania szczegółów z naszym uroczym klientem oraz przygotowania ekwipunku. Przypominam sobie smak gorącej, porannej kawy, który nadal przyjemnie łechtał zmysły. Do Bronowic dojechaliśmy w doskonałych nastrojach – nasza magia nie zna granic!
Zaraz na wejściu, jakbyście nie wiedzieli, zwalczamy brud i plamy jak dzielni wojownicy. Białe rękawice nasunęliśmy niczym rycerskie rękawice, a w ruch poszły nasze niezawodne maszyny. Złych mikroorganizmów w wykładzinach Bronowickiej firmy było mnóstwo, ale nas nie da się tak łatwo przestraszyć. Czarowne płyny czyszczące, wibracje ultra-dźwiękowe i precyzyjne ssanie – zespół Klinzo działał jak doskonale naoliwiona maszyna!
Gazety w pokoju socjalnym przestały rozmawiać, dziennikarze z sąsiedniego biura zamiast w klawiatury, wpatrzeni byli w nasz spektakl. W powietrzu unosił się zapach czystości i satysfakcji, rozprzestrzeniając się niczym bajkowy aromat.
Po kilku godzinach nieustannej pracy, staliśmy przed wykładzinami pachnącymi nowością. Klient z Bronowic, zachwycony efektem naszych działań, nie mógł powstrzymać uśmiechu. My zaś – dumni jak pawie, mogliśmy wrócić do Krakowa z poczuciem dobrze wykonanego zadania.
Tyle radości z czystych wykładzin! Wkrótce ponownie ruszamy na kolejną misję, zmieniając zwykłe dni w magiczne opowieści. Trzymajcie kciuki! 😊