Każdy zakręt drogi do Kocmyrzowa-Luborzycy wiódł nas ku sercu Małopolski, gdzie czas zdaje się zatrzymać. Kiedy dotarliśmy na cmentarz, powitał nas stary dąb, szumiąc nam opowieści. Z energią i zaangażowaniem wzięliśmy się za opiekę nad grobami, bo to nie tylko praca, to misja, to przygoda.
Przy każdym nagrobku czuło się historię, wspomnienia i troskę o przeszłość. Zaczęliśmy od delikatnego oczyszczania, starając się nie pominąć ani jednego detalu. Począwszy od polerowania granitowych płyt, poprzez dokładne usuwanie mchu, aż po ustawienie świeżych kwiatów – każde działanie było krokiem w taniec z przeszłością.
Podczas naszej wizyty spotkaliśmy wielu serdecznych mieszkańców, którzy z radością opowiadali nam o historii tych miejsc. To dodało naszej pracy jeszcze głębszego sensu. Często uśmiechali się, machając do nas z daleka. Z czułością dbaliśmy o każdą rzeźbę, każdy krzyż, każdy symbol nadziei i miłości.
Tego dnia niebo nad Kocmyrzowem-Luborzycą było jasnobłękitne. Słońce delikatnie sprawiało, że czuć było jego ciepło na naszych twarzach. Każdy promień przypominał nam o tym, jak ważna jest nasza praca. Opuszczając cmentarz, serca mieliśmy pełne. To było doświadczenie zarówno duchowe jak i fizyczne, które napełniło nas nową energią i inspiracją do kolejnych wyzwań.
Jeśli chcecie posłuchać naszych historii na własne uszy, zapraszamy do odwiedzenia nas w Krakowie, skąd wyruszamy każdego dnia, aby przywracać blask wspomnieniom. Do zobaczenia na kolejnej ścieżce pełnej nieodkrytych opowieści!
Wasz zespół KLINZO.