Od czego tu zacząć? Ach, chyba od uśmiechu Pawełka, który tego ranka przywitał nas pod samym Krakowem, w Kocmyrzowie-Luborzycy. Piękny rejon, nie skłamię! Przywitały nas malownicze widoki i sielski spokój – a w takim anturażu pracuje się najlepiej.
Nasz cel był jasny: piękny, aczkolwiek nieco przykurzony dywan, wykonany z naturalnych włókien, w jednym z przytulnych mieszkań. Kiedy weszliśmy do wnętrza, poczuliśmy ciepło domowego ogniska. Przekroczyliśmy próg z misją uczynienia tego dywanu jeszcze cudniejszym!
W pierwszym rzędzie nasz zespół zabrał się za wnikliwe rozpoznanie dywanowego pacjenta. Trzeba było zidentyfikować rodzaj zabrudzeń i precyzyjnie dobrać środki czyszczące. W KLINZO stawiamy na delikatność i skuteczność, a czyszczenie dywanów z naturalnych włókien to po prostu sztuka!
Paweł szybko wziął się do pracy – w ruch poszły specjalistyczne środki, miękkie szczotki i odrobina magii – tej klinzowskiej! Dywan zaczął wracać do swojej pierwotnej świetności. Każde przetarcie, każde machnięcie pędzelkiem i każdy ruch odkurzacza zbliżał nas do finałowego „wow”.
Pod koniec zadania, stanęliśmy na dywanie – przywróconym do życia, świeżym i lśniącym. Właściciel mieszkania nie krył radości – a my, cóż, czuliśmy się jak czempioni. Bo czyszczenie dywanów to dla nas coś więcej niż praca, to prawdziwa pasja.
Mieszkanie pożegnalismy z poczuciem dobrze wykonanej roboty i ciepłem na sercu. Kocmyrzów-Luborzyca, zobaczymy się niebawem – na kolejnym dywanowym zadaniu!
Zespół KLINZO