Czystość z niespodzianką – mycie plandek w mieszkaniu w Wielkiej Wsi

Ależ mieliśmy śmieszną akcję ostatnio – zwiedziliśmy urokliwą Wielką Wieś i umyliśmy plandeki w samym sercu jednego z mieszkań. Kto by pomyślał, że nasza przygoda nabierze tak nieoczekiwanych zwrotów!

O, jakże niepospolita to była wizyta w Wielkiej Wsi! KLINZO, nasza dzielna drużyna, ruszyła w czwórkę bojówkową z Krakowa, by zawalczyć z najokropniejszym przeciwnikiem – brudnymi plandekami! Cóż to była za manga przygód, jakich by mógłby nie pisać Tolkiena. Wpadliśmy przez drzwi do malowniczego mieszkania w samym sercu wsi – i tam nasz kunszt ekspercki zdradził swoją moc, jaką jest mycie plandek.

Na początek przywitał nas szalenie sympatyczny gospodarz, który wiedział, że z takim brudem żaden inny zespół by sobie nie poradził. Kawka na dzień dobry, słodkie ciasteczka na przywitanie – jakbyśmy byli w jakiejś baśni!

Ale nie było co zwlekać, bo plandeki same się nie umyją. Zaczęliśmy od przygotowania narzędzi – Karcher poszedł w ruch jak rycerz na koniu, a specjalne detergenty wydobywały blask z nawet najstarszych plandek. Gdy zakończyliśmy, gospodarz patrząc na rezultat, krzyknął z radością: „O taki cud mi chodziło!” I wiecie co? To było chyba najpiękniejsze podziękowanie, jakie kiedykolwiek słyszeliśmy.

Po wykonanej pracy, miło spędziliśmy jeszcze chwilę z gospodarzem. Opowiedział nam historie z tła historycznego Wielkiej Wsi – a każda z tych opowieści miała swój nieoczywisty urok. Wieczorem wróciliśmy do Krakowa, dzieląc się przemyśleniami z podróży.

KLINZO – to my, ekipa pełna pasji, która każde zadanie może wykonać nawet w najdziwniejszych lokalizacjach. Mycie plandek w mieszkaniu, kto by pomyślał, a jednak! Kolejna misja – zaliczona!